(opracowano na podstawie książki Jeana-Yves’a Leloupa p.t. „Ewangelia Marii Magdaleny”)
EWANGELIA MARII MAGDALENY
Od odkrycia manuskryptów z Nag-Hammadi corpus ewangelii wzbogacił się o fascynujące teksty przypisywane Tomaszowi, Filipowi a nawet Piotrowi. Wśród nich ewangelia Marii jest jedynym tekstem, za którego autora uznaje się kobietę.
Spisana około roku 150 jest cennym świadectwem pierwotnego chrześcijaństwa – tradycji, co której prowadzi nas przekład ortodoksyjnego teologa i filozofa Jeana-Yves’a Leloupa.
Miriam z Magdali, inaczej Maria Magdalena, kobieta będąca pierwszym świadkiem Zmartwychwstania przekazuje w niej tajemne nauki objawione jej w widzeniu. Grzesznica z ewangelii kanonicznych ukazuje się tu jako bliska przyjaciółka Jezusa, której zawierzono słowa nieznane nawet apostołom…
STRONA 7
[Strony 1-6 nie zachowały się.]
1 […] „Czym jest materia?
2 Czy będzie trwać wiecznie?”
3 Nauczyciel odrzekł:
4 „Wszystko, co zrodzone, wszystko, co stworzone,
5 wszystkie cząstki natury
6 zazębiają się i są ze sobą połączone.
7 Wszystko, co złożone, zostanie rozwiązane,
8 wszystko powróci do swoich korzeni,
9 materia powróci do początków materii.
10 Kto ma uszy do słuchania, niech słucha”.
„[…] Czym jest materia?” Zanim postawimy sobie pytania dotyczące sensu świata, jego „jak?” i „dlaczego?”, wypada najpierw zapytać, czym ów świat jest, czy rzeczywiście istnieje, czy stworzony jest po to, by trwać, „czy będzie istnieć wiecznie?”, czy nie jest jedynie złudzeniem?
Zanim zadamy pytanie o przyczyny zła i cierpienia w świecie, trzeba najpierw rozstrzygnąć kwestię, czy ów świat „istnieje”, w jaki sposób i dlaczego…
Nauczyciel odrzekł:
„Wszystko, co zrodzone, wszystko, co stworzone,
wszystkie cząstki natury
zazębiają się i są ze sobą połączone.
Wszystko, co złożone, zostanie rozwiązane,”
Nic nie istnieje „samo w sobie” lub „samo z siebie”, świat jest tkaniną zależności; nie można niczego wyłuskać tak, by zarazem nie uchwycić całej sieci powiązań i wszystkich tworzących ją węzłów. Dotyczy to zarówno materii, jak i ludzkiej natury, cielesności człowieka i poruszających go myśli…
20 „Oto dlaczego pojawiło się wśród was Dobro:
21 złączyło się z elementami waszej natury,
22 by ponownie zjednoczyć się z jej korzeniami”.
Brak przyzywa pełni.
Pragnienie przyzywa Źródła.
Dobro jest przejawem wzniosłej Triady sławionej przez mędrców i świętych: Prawdy, Dobroci i Piękna. Dobro jest ich jednością – wyrazem Jedni w wielości wyrażających się przez nie jakości.
– Czym byłaby dobroć, która nie byłaby także światłem, świadomością i prawdą?
Uległością, przyzwoleniem na wszelkiego rodzaju fanatyzm i inkwizycję.
– Czym byłaby prawda, która nie byłaby także dobrocią, miłością, współczuciem?
Surowością, przyzwoleniem na wszelkiego rodzaju fanatyzm i inkwizycję.
– Czym byłoby piękno, które nie byłoby także wyrazem prawdy i dobroci?
Estetyzmem, przyzwoleniem na wszystko, co lśni, lecz nie oświeca, grą sztucznych ogni.
Dobro jest połączeniem Piękna, Dobroci i Prawdy. Jest Jednią, jest przyzwoleniem na Byt.
23 [Nauczyciel] Mówił dalej:
24 „Oto dlaczego jesteście chorzy
25 i dlaczego umrzecie:
26 winne są temu wasze czyny;
27 czynicie to, co oddala was…
28 Kto potrafi, niech zrozumie”.
komentarz:
Omówiwszy kwestię materii, jej nietrwałości i identyfikacji z nią – Nauczyciel pokazuje konsekwencje niewiedzy i przywiązania:
:Oto dlaczego jesteście chorzy
i dlaczego umrzecie:
winne są temu wasze czyny”.
Choroba, cierpienie, śmierć są konsekwencjami naszych uczynków. Nie można więc oskarżać o to nikogo ani niczego i nie ma sensu rozwodzić się nad światem, materią i człowiekiem, nawet gdyby były złe. Nie! Jak powiedziano, zła nie ma, grzechu nie ma; zło i grzech to „Oskarżyciel”, który jest w nas! Zauważmy, że Ojcowie pustyni, w ślad za Apokalipsą, w owym zaniechaniu oskarżania bliźniego, świata i wydarzeń będą widzieć znak „wyzwolenia”: „Oto umarł oskarżyciel naszych braci”. Oskarżyciel, czyli szatan (heb. przeszkoda), diabolos (gr. ten, który dzieli). Jeżeli w nas umarł, jeżeli nie ma już dlań miejsca, jesteśmy wolni. Nie ma w nas już ani niewolnika, ani ofiary, nie ma więc również tego, który oskarżał by okoliczności. Jest Syn Żywy, który bierze odpowiedzialność za to, co go spotyka, nie wini innych ani też siebie. Obserwuje natomiast, w kontekście powiązania przyczyn i skutków, co mogło doprowadzić go do owego stanu choroby, cierpienia i śmierci. W odnowie postępowania i zmianie swego trybu życia widzi sposób, który być może przyniesie mu poprawę jego sytuacji. Możliwości tej nie oczekuje od nikogo innego. Zbawiciel jest w jego wnętrzu, nigdzie indziej.
Źródło wiedzy, która pozwoli mu zrozumieć to, co go spotyka, jest w jego wnętrzu; nikt nie może mu dyktować ani postawy, ani sposobu zachowania się, za którymi musiałby „ślepo” podążać.
Nauczyciel ceni spostrzegawczość. Jest tym, który otwiera w nas inteligencję, serce i oczy służące im za okno na zewnątrz, na świat, w którym będziemy musieli „jakiś czas”, „jeszcze jakiś czas”, żyć, myśleć, cierpieć, szlochać, śmiać się, kochać…
Słowa Nauczyciela są wymagające, ale przynoszą wyzwolenie; jesteście chorzy – zaniechajcie oskarżania dzieciństwa, rodziców, społeczeństwa, kościoła, „niedobrego świata” itd., nie oskarżajcie również siebie: są to wspaniałe słowa, które znajdujemy w pozostałych ewangeliach:
„Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni.
Albowiem jakim sądem sądzicie,
takim was osądzą”.
Obserwujcie, bądźcie uważni i baczcie na to, co możecie zrobić, nie trwońcie czasu, energii i duszy na oskarżenia; jesteście konsekwencją waszych czynów. To przez wasze czyny zmieniacie się i to dzięki nim możecie mieć nadzieję na lepsze życie. Śmierć lub to, co nią nazywacie, także jest konsekwencją waszych uczynków, skoro w bezładnym akcie inteligencji identyfikujecie się z waszym „śmiertelnym ciałem”, z jego śmiertelnymi myślami, emocjami, powiązaniami. Oto skutek lub owoc waszego, jak powiedziano wcześniej, „cudzołożnego” postępowania…
„Czynicie to, co oddala was…”
STRONA 8
1 „Przywiązanie do materii
2 wzbudza namiętność przeciwną naturze.
3 W całym ciele rodzi się troska;
4 dlatego mówię wam:
5 bądźcie w harmonii…<<.
6 A jeżeli trapi was niepokój,
7 niech natchnieniem wam będą
8 wyobrażenia waszej prawdziwej natury.
9 kto ma uczy do słuchania,
10 niech słucha
Oprócz niewiedzy, która byłaby chorobą serca i inteligencji, istnieje przywiązanie będące chorobą pożądania, jego zatrzymaniem lub odrętwieniem, patologicznym skoncentrowaniem na przedmiocie, w którego posiadaniu pożądanie zamierza odnaleźć ukojenie lub zaspokojenie.
Nauczyciel mówi tu o przywiązaniu do materii. Jeżeli przez materię rozumie się wszystko, co złożone i co pewnego dnia zostanie rozwiązane, to nie chodzi wyłącznie o nasze skrawki ziemi, wiejkie posiadłości, skrzynki klejnotów czy konta bankowe. Moga nimi także być osoba lub osoby, stowarzyszenie lub ojczyzna – jeżeli czynimy z nich należący do nas przedmiot. To w tym sensie Jeszua prosi nas na przykład w innych ewangeliach, by w ogóle nie spoglądać na kobietę z pożądliwością, gdyż wówczas nie na kobietę się spogląda, ale na przedmiot możliwej przyjemności lub rozkoszy, pomijając zupełnie Podmiot, którym kobieta ta jest, oraz związek – nieskończenie bardziej bogaty niż fakt posiadania – który mógłby się z ową kobietą zawiązać.
„W całym ciele rodzi się troska”; ciało już to wie, zanim nawet zadamy sobie trud, aby się nad tym zastanowić: jego skarby, jego tak cenne skarby wkrótce zostaną mu odebrane.
Kiedy lekarz mówi umierającemu, że już wkrótce wróci do zdrowia, „ciało ogarnia troska”. Dociera do niego podwójna informacja mogąca wywołac więcej szaleństwa (schizofrenii) i cierpienia niż ukojenia: ciało bardzo dobrze wie, jaki jest jego los, i być może ma prawo oczekiwać innych słów, które nie kierują się wyłącznie do tego, co na skutek swej złożonej natury skazane jest w nim – czy się tego chce, czy nie – na rozwiązanie…
Nauczyciel nie głosi żadnej wiary. Przypomina prawdy oczywiste, trudne do słuchania, ale piękne; przywiązanie, namiętność są przeciwne naturze i do trosk ciała dodają niepokój duszy. Jego celem jest wydobycie nas z tego stanu i sprawienie, byśmy powrócili do swojej prawdziwej natury. Jak powiedzą niektórzy Ojcowie Kościoła: „Nawrócenie się jest powrotem tego, co przeciwne naturze, do tego co jest jej właściwe” (św. Jan Damasceński).
Gdy na jakąś rzecz, krajobraz, osobę spogląda się z miłością, bez przywiązywania się, bez woli zawłaszczania, wówczas widzi się ją lepiej, widzi się jasno; jest to jasne postrzeganie tego, co jest, bez „chęci posiadania”. Dzięki „przyzwoleniu na to, by owa rzecz była tym, czym jest” może się nam objawić Dar. Wszystko zostaje nam ofiarowane choć nic nam się nie należy. Nie zostaliśmy stworzeni po to, aby posiadać, jesteśmy stworzeni po to, aby „być razem z…>>, co pociąga za sobą poczucie odpowiedzialności za wszystkie rzeczy, rozwijające się na ogół poza poczuciem własności.
Dodaj komentarz