Na stronie Spotify – Web Player: Music for everyone mam aktualnie 75 ulubionych piosenek i moim zdaniem jest to aktualnie moje ULUBIONE „RADIO”. Oto wybrane piosenki z tego „radia”:
Ćwiczenia opisane poniżej to jeden z alternatywnych sposobów leczenia chorób oraz przede wszystkim zapobiegania im. Stanowią one rodzaj naturalnej hormonoterapii – pobudzają gruczoły płciowe do wydzielania hormonów płciowych o właściwościach odmładzających.
Sprawdziłem skuteczność ćwiczeń na sobie. Zapewniam, że po ich wykonywaniu czowiek czuje się znacznie lepiej, młodziej i zdrowiej.
UZDRAWIAJĄCE I ODMŁADZAJĄCE ĆWICZENIA CHIŃSKICH CESARZY – „PERŁA ORIENTU”
Niezwykła przemiana
Wielu ludzi docenia rolę, jaką pełni w życiu ruch. Jednak mało kto wie, co znaczy prawidłowo ukierunkowana aktywność pozwalająca osiągnąć optymalną wydolność organizmu bez szkody dla niego. Tajemnicę tę odkryto w dalekich Chinach.
Niemiecka naturoterapeutka Monnica Hackl jeździła co roku do Singapuru w celu studiowania terapii orientalnych. Na miejcu zaprzyjaźniła się z Chinką imieniem Chan. Była to soba starsza i mocno korpulentna.
Kiedy w roku 1989 ponownie odwiedziła Singapur, nie poznała swojej znajomej. Jej wygląd uległ radykalnej zmianie: zeszczuplała i odmładniała, stając się zupełnie inną osobą. Zapytana o przyczynę tej zadziwiającej przemiany, odpowiedziała z uśmiechem: ćwiczenia „powrót wiosny”, po czym pokazała kilka prostych ruchów. Po przejściu rocznej próby Monnica została wprowadzona w tę metodę w linii przekazu, a następnie jako pierwsza upoważniona do nauczania na Zachodzie. Wkrótce sama przekonała się o słuszności obranej drogi, uzyskując poprawę zdrowia.
Tajemnicze ćwiczenia
W dawnych wiekach na górze Huashan w Chinach istniał klasztor. Mieszkający w nim mnisi słynęli z długowieczności, zachowując jednocześnie sprawność fizyczną i umysłową oraz młodzieńczy wygląd.Usłyszawaszy o tym, ówczesny cesarz kazał wezwać ich do pałacu. Kiedy mnisi stanęli przed władcą, zażądał od nich, aby wyjawili mu swój sekret młodości. Mnisi odpowiedzieli, że praktykując medytację odkryli w ciele obecność kanałów energetycznych, przez które wpływa energia życiowa z nieba i ziemi. Następnie opracowali bardzo proste ruchy pozwalające napełnić nią cały organizm. Metodę tę nazwali Huichungong (czytaj „heiczungun”), co znaczy: ćwiczenia „powrót wiosny”.
Cesarz, nakazał mnichom nauczyć go tej sztuki. Zabronił natomiast przekazywania jej poza rodziną panujących.
Dopiero w XX wieku jeden z ostatnich uczniów mnichów Bian Zhizhong zdecydował się ujawnić światu Huichungong, aby zapobiec zaginięciu tego drogocennego skarbu. Ze względu na surowe reguły klasztorne i nie sprzyjającą sytuację społeczną, przez wiele lat praktykował za zamkniętymi drzwiami. Kiedy w końcu opublikował ćwiczenia w prasie, do redakcji zaczęły napływać pełne uznania listy od rozentuzjazmowanych czytelników, którzy w krótkim czasie wyleczyli się z różnych schorzeń. Ta wiadomość poruszyła świat: odkryto pilnie strzeżoną starożytną tajemnicę zdrowia i młodości. Wybitny amerykański biolog dr M.C. Niu nauczywszy się tych ćwiczeń, sam doświadczył ich nadzwyczajnej skuteczności. Podobną opinię wyrazili inni uczeni oraz lekarze. Obecnie Huichungong cieszy się uznaniem w wielu krajach.
Mechanizm działania
Zdrowie i witalność człowieka zależą od sprawnego krążenia energii życiowej (Qi) w dwudziestu meridianach, czyli kanałach energetycznych. Meridiany przebiegają przez najważniejsze narządy wewnętrzne: serce, osierdzie, płuca, śledzionę, wątrobę, nerki, pęcherzyk żołciowy, żołądek, jelito cienkie, jelito grube, pęcherzyk moczowy oraz potrójny ogrzewacz (pojęcie wystepujące w tarapiach orientalnych). Jeśli wskutek różnych czynników przepływ energii zostaje zakłócony, powstają choroby, a także rozpoczyna się proces starzenia. Odpowiednie ruchy mogą pobudzać meridiany i usuwać istniejące zakłócenia. Dzięki temu następuje uaktywnienie mechanizmów samoleczenia i organizm regeneruje się.
Szczególnym osiągnięciem mnichów z klasztoru Huashan jest odkrycie doniosłego znaczenia ośrodka energetycznego zwanego Xiadan, który znajduje się w podbrzuszu i obejmuje narządy płciowe. W czasie wykonywania ćwiczeń energia gromadzi się w tym ośrodku pobudzając gruczoły płciowe do wydzielania substancji chemicznych – hormonów. One z kolei regulują czynność pozostałych gruczołów dokrewnych: trzustki, nadnerczy, grasicy, tarczycy i przytarczycy, przysadki oraz szyszynki. Uwalniane przez nie hormony wywierają dobroczynny wpływ na różne procesy życiowe organizmu.
W dzisiejszych czasach często występują zaburzenia czynności gruczołów dokrewnych. Dzięki Huichungongowi organizm sam wydziela hormony w odpowiedniej ilości, w bezpieczny, naturalny sposób, w przeciwieństwie do przyjmownia ich w postaci leków syntetycznych wywołujących niekorzystne skutki.
Zastosowanie metody
Mnisi z klasztoru Huashan opracowując na podstawie wielowiekowych doświadczeń ćwiczenia „powrót wiosny” dążyli do uzyskania największej skuteczności przy najmniejszej ilości ruchów. Na tym właśnie polega genialność metody. Ćwiczenia są tak proste, że można nauczyć się ich w pół dnia! Nie wymagają dużego wysiłku, nadają się zarówno dla osób młodych, jak i starszych. Wykonywane są na stojąco. Zależnie od potrzeby zajmują od trzech do dwudziestu minut dziennie. Pozytywne wyniki pojawiają się już po pierwszym razie!
Hiuchungong wywiera działanie zdrowotne i odmładzające na cały organizm. Pozwala utrzymać dobrą kondycję, dodaje sił, koryguje nieprawidłową postawę ciała, kształtuje sylwetkę. Usuwa toksyny z organizmu, pobudza mechanizmy obronne, poprawia skład i krążenie krwi. Dzięki wszechstronnemu działaniu Huichungongiem można leczyć choroby bez względu na ich rodzaj.
Huichungong leczy między innymi następujące schorzenia: chorobę wieńcową, miażdżycę naczyń mózgu, nadciśnienie i niedociśnienie tętnicze, przeziębienie, choroby płuc, zapalenie tchawicy i oskrzeli, astmę, alergię, wymioty, zaparcia i inne dolegliwości ze strony nerek, choroby tarczycy, otyłość, zaburzenia metaboliczne, chorobę zwyrodnieniową kręgosłupa i stawu biodrowego, dyskopatię, garb, zapalenie stawu, mięśniobóle, bóle nóg, choroby barku, udar mózgu, padaczkę, bóle głowy, nerwobóle newru trójdzielnego, drżenia, zaburzenia schizofreniczne, nerwowość, nerwicę, nerwicę neurasteniczną i histeryczną, bezsenność, amnezję, zaćmę, jaskrę, krótkowzroczność, astygmatyzm, zapalenie siatkówki, ślepotę zmierzchową, zanik nerwu wzrokowego, bóle zębów, owrzodzenie błony śluzowej samy ustnej, cuchnący oddech, zapalenie ucha, szumy uszne, pogorszenie słuchu, zawroty głowy, niewyraźną mowę, mięsiączkowanie bolesne, zapalenie pochwy, przewlekłe zapalenie przydatków, dolegliwości w okresie przekwitania, impotencję, zapalenie naczyń chłonnych; trądzik, nadmierną potliwość dłoni, inne choroby skóry; defekt cery, plamy starcze, zmarszczki, łysienie i obwisłość piersi u kobiet.
Dawniej ćwiczenia „powrót wiosny” były zatrzeżone dla cesarzy i ich rodzin. Dzisiaj każdy może w zaciszu domowym korzystać z dobrodziejstwa tej niezwykłej metody, aby poprawić jakość swojego życia. (M. Hackl, Hui Chun Gong: Die Verjungungsubungen der chinesischen Kaiser, Heinrich Hugendubel Verlag, Monachium, 1999; B. Zhizhong, Daoist Health Preservation Exercises, China Today Press, Pekin, 1996).
WYBRANE ĆWICZENIA SYSTEMU „POWRÓT WIOSNY”
Ogólne zasady ćwiczeń
Włożyć luźny i wygodny strój. Nie wkładać obuwia na grubych podeszwach.
Wybrać miejsce bez przeciągów i bezwietrzne.
Ćwiczyć wolno i bez wysiłku.
Oddychać nosem w naturalny sposób. Obserwować swój oddech i skoordynować z nim ruchy. Unikać kierowania oddechem.
Uwagę lekko koncentrować na podbrzuszu.
Po zakończeniu ćwiczeń chodzić przez pięć, dziesięć minut.
Przez piętnaście minut po zakończeniu ćwiczeń nie należy jeść ani pić. Przez godzinę nie wolno spożywać zimnych pokarmów i napojów, także alkoholowych, ani się kąpać. Ćwiczenia można wykonywać godzinę po posiłku lub piętnaście minut po wypiciu napoju. [jeśli ćwiczy się z książki „Tajemne ćwiczenia odmładzające” Monnici Hackl (opisuje podstawy „Huichungong”) to występuje TYLKO zasada, że można jeść większy posiłek kwadrans po zakończeniu ćwiczeń, a po głównym posiłku trzeba odczekać godzinę zanim zacznie się ćwiczyć; tytułowa strona tej książki jest na samej górze tego artykułu – mój komentarz]
Poniżej przedstawiono dwa spośród ćwiczeń „powrót wiosny”.
[trzeba ćwiczyć około 2 lata podstawy ćwiczeń (z książki „Tajemne ćwiczenia odmładzające”), aby można było przejść do ćwiczeń z książki „Ćwiczenia cesarzy chińskich” – obrazek poniżej – mój komentarz]
„Pompowanie Yinu”
Przygotowanie: Stajemy prosto ze złączonymi nogami tak, aby kostki lekko się dotykały. Rozluźnione ręce spoczywają wzdłuż ciała. Wzrok kierujmy przed siebie. Uśmiechamy się do siebie w poczuciu własnej młodości i świeżości.
Ćwiczenie: Bierzemy się pod boki, tak aby kciuk znajdował się na plecach. Powinniśmy lekko odczuwać ucisk dłoni, nie powinien nas jednak w żaden sposób krępować. Teraz rozluźniamy się i ugnijmy nieco kolana. Kiedy poczujemy ciężar ciała na całej podeszwie, poddźwigujemy się w górę. Wykonując ten ruch, odpychamy się od podłoża i unosimy pięty ściągając jednocześnie nieco pośladki. W ten sposób powstaje ruch pompujący.
Powtarzamy ćwiczenie osiem razy.
Uwagi: Wykonując to proste ćwiczenie trzeba dokładnie wsłuchać się w siebie i wyczuć pompujący ruch w czasie wypychania ciała w górę. Unosząc pięty, stajemy na poduszce stopy, a nie na palcach. Tylko w ten sposób masujemy punkt Yongquan usytuowany w środku stopy. Aby wytworzyć więcej energii, ćwicząc mocno przyciśnijmy nogi do siebie.
Działanie: Podczas ćwiczenia przyjmujemy poprzez znajdujący się na końcu poduszki stopy punkt Yongquan energię ziemi i pompujemy ją przez uda do nerek. Yongquan oznacza „tryskające źródło”. Kiedy to źródło zatyka się lub wysycha, energia nie może płynąć do ciała. Taka osoba może cierpieć z powodu zimnych stóp, bólów pleców, suchej skóry i dolegliwości ze strony nerek. Pompujący ruch oczyszcza i otwiera „źródło”. Wpływająca energia rozchodzi się za pomocą meridianu nerek po całym ciele. Chińczycy uważają, że otwarcie tego punktu reguluje również podwyższone ciśnienie krwi.
Obie ręce są wsparte na bokach i masują przede wszystkim punkty meridianów wątroby i pęcherzyka żółciowego. Czubki palców leżą na punktach kanału śledziona-trzustka. Jest to kanał, który przechodzi przez ten obszar i zaopatruje go w energię: tak zwane naczynie opasujące, obejmujące ciało w pasie. Można je pobudzić, uciskając lekko dłońmi. Naczynie to jest dodatkowym kanałem zaopatrzenia, który jak pas obejmuje nasze ciało i posiada odgałęzienia do innych, stykających się lub krzyżujących z nim kanałów.
Są to meridiany żołądka, śledziony, nerki, pęcherzyka żółciowego, wątroby i oba meridiany nadrzędne, przebiegające pionowo przez środek ciała. Uciskając lekko dłonią to właśnie miejsce, oddziałujemy więc na bardzo wiele obszarów naszego ciała, a przede wszystkim na układ trawienny.
Ściągnięcie pośladków podczas pompującego ruchu w górę wzmacnia mięśnie tego obszaru (uda, pośladki).
„Pobudzenie serca”
Przygotowanie: Stajemy prosto ze złączonymi nogami, tak aby kostki lekko się dotykały. Rozluźniamy i opuszczamy ramiona wzdłuż ciała, wzrok kierujmy przed siebie. Uśmiechamy się do siebie w poczuciu własnej młodości i świeżości.
Ćwiczenie: Podnosimy powoli dłonie i składamy je na wysokości piersi palcami skierowanymi w górę. Przedramiona powinny tworzyć linię poziomą – należy więc zwrócić uwagę na to, aby nie trzymać dłoni zbyt wysoko.
Uginamy nieco kolana i łagodnie, lecz wyraźnie przesuwamy złożone ręce w lewo aż do osiągnięcia granicznego punktu tego ruchu. Biodra i kolana przenosimy w drugą stronę, a więc w prawo. Spojrzenie przez cały czas kierujemy przed siebie. Następnie wykonajmy teraz ten ruch w prawo.
Uwagi: Unikajmy wszelkiego pośpiechu i gwałtownych ruchów. To proste ćwiczenie wykonujemy powoli i płynnie. Nie szarpiemy ramionami w lewo lub w prawo, lecz przesuwamy złożone ręce wyraźnie w jedną lub drugą stronę, tak daleko jak to tylko możliwe.
Przed rozpoczęciem ruchu powrotnego pozostańmy na chwilę maksymalnie wychyleni w bok. Również biodro należy powoli i wyraźnie przesunąć tak daleko w bok, jak to tylko możliwe.
Działanie: Już nazwa tego ćwiczenia mówi, że prowadzi ono do silnego pobudzenia serca i krążenia krwi. Ruch złożonych rąk na boki rozluźnia i masuje obszar piątego kręgu piersiowego. Kręg ten ma kluczowe znaczenie w czynnościowych zaburzeniach pracy serca, ponieważ jest on często zablokowany i przesunięty. Przesunięcie lub blokada kręgu powoduje ucisk miejsc wyjścia nerwów i w ten sposób cierpi także splot sercowy. W ten sposób dochodzi do niedoborów, które mogą prowadzić do ucisku lub kołatania, bądź też kłucia w okolicy serca. U pacjentów z tego typu dolegliwościami często nie można stwierdzić żadnej przyczyny organicznej. Ludzie, którzy mają blokadę piątego kręgu, zwykle odczuwają dolegliwości związane z pogodą. W czasie wiatru halnego lub przy zmianach pogody może dochodzić do zaburzeń układu krążenia, mogą też występować stany przypominające zawał. Zabiegi kręgarskie w tym rejonie są często niemożliwe, np. wtedy gdy kręg jest przesunięty do przodu. Tak dzieje się zawsze, gdy zablokowany staw pełni w ciele określoną funkcję nośną – manualna terapia nie wystarcza zazwyczaj na długo.
Ćwiczenie to stopniowo rozluźnia blokadę wokół piątego kręgu i rozkurcza mięśnie tego rejonu. W trakcie wykonywania ćwiczenia lub po jego zakończeniu ćwiczącemu robi się ciepło. Ciepło to wychodzi z pleców i rozprzestrzenia się poprzez klatkę piersiową w stronę twarzy. Jest to znak, że zatrzymana na zablokowanym kręgu energia uwolniła się i teraz ponownie krąży w organizmie.
Ruchy boczne bioder ćwiczą mięśnie nóg i miednicy i pomagają zapobiegać i leczyć dolegliwości w tym rejonie ciała.
Kontakt z autorem:
Miłosz Woźniak, ul. Bol. Krzywoustego 6 m. 6, 70-244 Szczecin; tel. (091) 4346155 (osoby chcące uzyskać informacje drogą listowną, do swojego listu winny dołączyć kopertę z podanym adresem zwrotnym i naklejonym znaczkiem)
Warto kupić książkę, której obrazek jest na górze tego artykułu. Ja wykonywałem 3 ćwiczenia z tej książki (z 11 dodatkowych ćwiczeń). Są to: podążanie za policzkami, uderzenie w smoczy pysk oraz pocieranie głowy smoka. Dwa pierwsze z nich wykonywałem od niedzieli 20 marca 2016 (początek astronomicznej wiosny), a po około dwóch, trzech dniach wykonywałem jeszcze to trzecie ćwiczenie (pocieranie głowy smoka).
Od 23.04.2016 do 9.06.2016 zacząłem wykonywać jeszcze dodatkowo 2 ćwiczenia: pompowanie yin i pobudzenie serca. Pierwsze z nich pomaga w leczeniu: zimnych stóp, bólów pleców, suchej skóry, dolegliwości nerek oraz reguluje ciśnienie krwi i układ trawienny, a także ujędrnia mięśnie ud oraz pośladków.
Drugie z kolei, jak wskazuje już sama nazwa tego ćwiczenia, stanowi ogromne ożywienie dla krążenia krwi w sercu. Ruchy złożonych dłoni w bok rozluźniają i masują obszar piątego kręgu piersiowego. Punktowi temu przypada kluczowa pozycja jeśli chodzi o zwalczanie funkcjonalnych problemów czynności serca. Często jest on zablokowany albo przesunięty. Wskutek przesunięcia lub blokady kręgu okolice wyjścia nerwów ulegają sprężeniu, uszczerbku doznaje również splot nerwów sercowych. Powstaje w tym miejscu niedobór zaopatrzenia w energię, który może doprowadzić do powstania dławicy piersiowej, kłucia i nerwicy serca.
Kiedy wykonujemy to ćwiczenie, stopniowo rozluźnia się blokada piątego kręgu piersiowego oraz mięśnie tego obszaru. Ćwiczący odczuwa jego działanie poprzez ocieplenie się ciała w trakcie lub po ćwiczeniu. Ciepło to wychodzi z pleców i rozprzestrzenia się poprzez klatkę piersiową aż do twarzy. Jest to znak, że energia nagromadzona w zablokowanym kręgu uwolniła się i napływa do naszego ciała.
W czwartek 9.06.2016 wykonałem jeden raz ćwiczenie wzmacnianie nerki i od 10.06.2016 zakończyłem okres ćwiczeń, czuję, że coś mi on dał – np. chyba w jakimś stopniu wyleczyłem się z suchej skóry na dłoniach – myślę, że dzięki ćwiczeniu „pompowanie yin”.
Ćwiczenie wzmacnianie nerki, mimo że wydaje się proste, stanowi genialną kompozycję układu meridianów łączącą płuca, osierdzie i główny regulator tylny. Ten ostatni jest kanałem energetycznym biegnącym na plecach wzdłuż środka ciała od krocza do ciemienia. Dlatego ćwiczenie to przypomina podobny układ istniejący w chińskiej akupunkturze. Każdorazowa stymulacja tylko dwóch punktów, z których jeden leży na dłoni, a drugi na stopie, aktywuje grupę Meridianów Specjalnych.
Dzięki temu poprzez sprzężenie dwóch przeciwstawnych meridianów, jak mówią Chińczycy, można wychwycić wiele powierzchownych i wewnętrznych symptomów chorobowych.
Działanie tej metody leczenia było tak imponujące, że pierwsi francuscy terapeuci stosujący akupunkturę nazwali te kanały „Cudownymi Meridianami”.
I są nimi w rzeczywistości, ponieważ tworzą połączenia ze wszystkimi dwunastoma meridianami głównymi i poprzez tajemnicze kontakty we wnętrzu ludzkiego ciała oddziałują na wszystkie narządy wewnętrzne. Poza tym wpływają na regulację krwi i energii Qi. Także medycyna zachodnia już dawno przekonała się o tym, jak ważny jest skład krwi dla zdrowia człowieka. Według tradycyjnego chińskiego przekazu, krew jest nośnikiem energii witalnej człowieka (Qi), ponieważ jest ona z krwią połączona i we krwi płynie.
Poniżej o tym, jakie są zalecenia przy niektórych dolegliwościach (wybrałem 9 dolegliwości z 37-miu opisanych we wspomnianej książce), ale ponieważ ćwiczenia Hui Chun Gong wpływają regulacyjnie na wszystkie procesy w ciele człowieka, można je wykonywać przy wszystkich rodzajach zachorowań. Wyjątek to ćwiczenia: Powrót wiosny, Energia Witalna oraz Orzeł ostrzący szpony. Ćwiczenia te nie nadają się dla kobiet w ciąży i mogą doprowadzić do poważnych problemów jeśli mimo to będą wykonywane.
Trądzik, choroby skóry:Jedenaście dodatkowych ćwiczeń, Energia Witalna.
Alergia: Wszystkie ćwiczenia, a szczególnie Energia Witalna.
Artroza, problemy z kośćmi: Powrót wiosny, Energia Witalna, Wzmacnianie nerki. Ćwiczenia te bazują na wzmocnieniu nerek. W medycynie chińskiej nerki odpowiedzialne są za budowę i stan kości. Wszelkie bóle kości i dolegliwości aparatu ruchowego spowodowane są więc słabością nerek. Poprzez wzmacnianie nerek bóle kości i problemy ruchowe znikają same z siebie.
Od 11.11.2017 wykonywałem poza początkowym „ćwiczeniem otwierającym”, ćw. 2-gie – „Powrót wiosny odżywianie nerki oddechem”, 6-te – „Pompowanie Yin”, 8-me – „Ożywianie serca” oraz sześć ćwiczeń dodatkowych – „Trzy feniksy”, „Stworzenie nieba”, „Podążanie za ogonem feniksa”, „Podążanie za policzkami”, „Uderzenie w smoczy pysk” i „Pocieranie głowy smoka”. Bardzo polecam!
Chciałem opisać najpierw ćwiczenie otwierające, które przygotuje Cię do wykonania kolejnych ćwiczeń, wyrówna oddech i ukoi układ nerwowy. Głęboki oddech dobrze przewietrzy i oczyści płuca, dzięki czemu zniknie zmęczenie i wyczerpanie. Oprócz tego całe ciało przyjemnie się rozciągnie i przygotuje do przyjęcia energii powietrza i ziemi.
ĆWICZENIE OTWIERAJĄCE
Stań prosto ze złączonymi nogami, tak, aby kostki delikatnie się dotykały. Ręce zwisają luźno w naturalnej postawie po obu stronach ciała. Również dłonie pozostają luzne, palce są lekko wyprostowane, lecz nie całkiem proste ani zaciśnięte.
Wzrok masz skierowany prosto przed siebie. Uśmiechnij się w sobie, w poczuciu pełni młodości i świeżości. Pozwól zbędnym myślom odpłynąć i zachowaj harmonijny nastrój.
Z tej pozycji unieś jednocześnie obie ręce nad głowę w formie bocznego półkola. Powoli wdychaj jednocześnie powietrze i wraz z ruchem rąk ku górze rozciągaj szeroko klatkę piersiową. Wykonując te czynności unoś się na kłębach palców stóp. Wszystko odbywa się bardzo wolno. Kiedy ręce spotkają się nad głową, przyłóż dłonie do siebie i wyciągnij się.
Z wydechem opuszczaj złączone dłonie do wysokości twarzy. Kiedy czubki palców znajdą się na wysokości nosa, zakończ wydech. Zatrzymaj ręce na chwilę w tej pozycji i wydychaj powoli powietrze. Z następującym potem wydechem ręce rozdzielają się i powracają do pozycji wyjściowej, tzn. znowu zwisają luźno po obu stronach ciała.
Przy tym, jak i przy wszystkich innych ćwiczeniach, zwracaj uwagę na to, aby wyciągać ciało tylko podczas rozciągania klatki piersiowej. W pozycji spoczynkowej nie należy prostować okolic podkolanowych, lecz delikatnie je rozluźniać. Plecy pozostają przy tym proste, a pośladki lekko wypięte: pozycja znana z innych wschodnich form ruchu.
Ćwiczenie otwierające prowadzi do osiągnięcia większej równowagi i pomaga przy zmęczeniu oraz wyczerpaniu.
Poniżej opisuję ćwiczenie „Powrót wiosny” Odżywianie nerki oddechem (ćwiczenie to nie nadaje się dla kobiet w ciąży):
Stań prosto, obie stopy rozstawione są równolegle względem siebie na szerokość ramion. Ręce zwisają luźno wzdłuż ciała.
Weź głęboki wdech i przy wydechu rozluźnij i delikatnie ugnij kolana zachowując prosty tułów. Podczas wydechu jeszcze raz świadomie rozluźnij wszystkie mięśnie i wychodząc z okolic podkolanowych zacznij kołysać całym ciałem tam i z powrotem. Stopy stoją mocno na ziemi i amortyzują ruch całego ciała. Ruch kołyszący wychodzi wyłącznie ze stawów kolanowych, ramiona nie mogą uniesione. Nie wykonuj także zamierzonych ruchów rękami. Kiedy Twoje ciało rozluźni się, sam poddasz się temu kołyszącemu ruchowi. Pod żadnym pozorem nie próbuj sterować oddechem – sam dopasuje się do rytmu ćwiczenia. Wykonaj to ćwiczenie 164 razy – kołysanie wychodzi wyłącznie ze stawów kolanowych.
Ćwiczenie to nie nadaj się dla kobiet w ciąży, niezależnie od jej zaawansowania. Także kobiety, które mają silne krwawienie miesiączkowe powinny w tych dniach zrezygnować z tego ćwiczenia. Po większych operacjach, szczególnie w okolicy podbrzusza i podczas połogu ćwiczenie to również jest zabronione.
Przemiana materii skóry: poprawa wyglądu cery, zmniejszenie zmarszczek, zniknięcie pryszczy i suchego naskórka – jest, dzięki ćwiczeniu „Powrót wiosny”, ewidentna.
Jest to jeden filarów „Huichungong”. To najważniejsze ćwiczenie i jednocześnie podstawa wszystkich kolejnych ćwiczeń.
Życzę wszystkim odwiedzającym ten blog Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i pomyślności w Nowym Roku oraz tego, abyśmy w 2025 roku spotkali się za jego pośrednictwem w jeszcze większym gronie!
Chciałem bardzo Wam polecić świąteczny blog zamieszczony pod adresem http://swiateczne.blog.onet.pl/
Warto tam zajrzeć, żeby poczuć atmosferę świąt!
Wigilia Bożego Narodzenia to dla mnie zawsze wyjątkowy dzień. Traktuje też o nim bardzo wiele pięknych piosenek. Jedna z moich ulubionych to „Kolęda dwóch serc”, którą śpiewa m.in. Andrzej Piaseczny.
Ze świętami nieodłącznie związany jest Święty Mikołaj. Zaprezentuję teraz fragmenty krótkiego bardzo ciekawego artykułu o Świętym Mikołaju ze strony http://biznes.interia.pl/wiadomosci-dnia/news/swiety-mikolaj-mieszka-w-polsce,693151
„Podobno urodził się on koło 270 roku w Paterze w Azji Mniejszej (dzisiejsza Turcja). Później miał zostać biskupem Myrry i wsławić się wieloma dobrymi i odważnymi czynami, jak wybawienie z rąk kata trzech niesłusznie skazanych mieszczan, uzyskanie amnestii od cesarza dla trzech niewinnie oskarżonych oficerów, czy też, najgłośniejszy wyczyn biskupa – uciszenie szalejącej burzy morskiej, co uratowało życie kilku marynarzom. Mikołaj miał być człowiekiem sprawiedliwym, łagodnym i dobrotliwym, chociaż – jak chcą niektórzy hagiografowie – również nieco porywczym. Mówi się, że podczas soboru nicejskiego, w którym miał brać udział, zdzielił pięścią heretyka Ariusza.
Ile w tym prawdy? Kościół katolicki podobno z pewną rezerwą traktuje opowieści o świętym od prezentów. Podczas reformy kalendarza w 1969 r. Mikołaj o mało nie podzielił losu św. Jerzego, który został wykreślony ze spisu świętych ze względu na brak przekonywujących dowodów jego istnienia!
Święty Mikołaj nadal jest oficjalnym świętym – uspokaja proboszcz parafii Św. Mikołaja w Golenicach koło Olkusza. Mało tego – nadal chodzi i rozdaje prezenty. Ale to nie jest ten śmieszny krasnal, przekonuje ksiądz proboszcz, w czerwonym kubraczku, lecz prawdziwy, staropolski w mitrze i z pastorałem. I z aniołami, a nie jakimiś tam śnieżynkami.
Czyli jednak prawdziwy święty Mikołaj pochodzi z Polski!
Na tropie polskiego Mikołaja
Kult Mikołaja „złotego we wszystkich potrzebach patrona” trafił do Polski dość późno, ale gdy już u nas zagościł szybko znalazł zwolenników, którzy w dniu jego urodzin obdarowywali się prezentami „na ową pamiątkę szczodrobliwości świętego Mikołaja, że w nocy ubogiemu szlachcicowi na posag trzech córek złoto oknem wrzucił” – pisał ks. Mikołaj Frączkiewicz w wydanych w 1746 r. w Krakowie „Delicyjach dziecinnych”.
Sprawa z tym złotem jest jednak nie do końca jasna. Że kruszec przez okno wrzucił – co do tego zgodni są wszyscy. Ale czy rzeczywiście po to, żeby posag chętnym do małżeństwa, a ubogim sąsiadkom zafundować? Są tacy, którzy twierdzą, że biskup wrzucił trzy grudki złota przez okno, bo dowiedział się, że pozbawiony środków do życia sąsiad chce sprzedać swoje córki do zamtuza. Stąd Św. Mikołaj jest patronem nie tylko dzieci, żaków, żeglarzy, więźniów, piekarzy i kupców, ale również panien zagrożonych upadkiem moralnym.
W XIX w. zwyczaj dawania prezentów 6 grudnia przyjął się w Polsce na dobre. „W dzień tego świętego wieczór, kościelny posługacz, zakrystian lub inny ubierał się w infułę ze złotego papieru w takiż ornat lub kapę, przyprawiał sobie brodę ze lnu i obchodził domy, w których były dzieci – pisał we „Wspomnieniach” Ambroży Grabowski. – W towarzystwie jego bywał anioł, który za nim dary w koszyku nosił, a nawet był i stary dziad w łachmanach, a zbrojny był w wielki bat z powrozu na kiju, którym niekiedy obłożył piastunki i służące, jeśli na takowe skarga zaszła do św. Mikołaja”. Czasem wesoły orszak rozochocony domowym poczęstunkiem gubił miarę w swawoli i zabawie i krotochwilne towarzystwo spędzało resztę nocy w kozie, aresztowane przez patrol austriackiej policji.
– Mikołaj powinien być postawny. Brzuch jest miej istotny. Po prostu można go sobie uszyć. – mówi Grzesiek, wzrost około 190, na co dzień student Akademii Rolniczej w Krakowie. Dobrze musi też trzymać się broda. – Dzieci, które już nie do końca wierzą w św. Mikołaja, próbują go zdemaskować. Na szczęście można już dostać kleje, których używają aktorzy. Broda trzyma na nich tak dobrze, że po powrocie do domu ciężko ją odkleić.
Grzesiek, którego znaleźliśmy poprzez ogłoszenie prasowe, od razu przyznaje, że do końca prawdziwym Mikołajem nie jest. W rolę świętego od podarków wciela się tylko w grudniu, poza sezonem również rozdaje prezenty, ale jako Kubuś Puchatek. Podobno ostatnio modne stało się zapraszanie „maskotek” na imieniny, urodziny, „osiemnastki”, a nawet „trzydziestki”. Grzesiek opowiada, że na imprezach dla dorosłych stara się wręczyć prezent zanim goście otworzą szampana. Później nachodzi ich zwykle ochota na ściąganie skóry z Kubusia Puchatka.
– Dzieci natomiast najczęściej pytają, gdzie mieszkam i skąd wiem, jakie prezenty chcą dostać. Odpowiadam, że pochodzę z Joulupukin w Laponii. Tam jest mój dom i poczta, którą prowadzą elfy i to one odbierają listy z prośbami od dzieci.
Święty z Niedzicy
Ustalenie adresu świętego wcale nie jest takie proste. W Joulupukin działa wprawdzie Paapostikonttori, czyli Główna Poczta Świętego Mikołaja, ale Oficjalna Poczta Mikołaja istnieje również na Grenlandii! I Finowie i Duńczycy zarzekają się, że to właśnie u nich mieszka święty. Jakby tego było mało, własną wioskę św. Mikołaja wybudowali również Japończycy, a kolejne powstają na całym świecie.
Wszystko to jednak nieprawda, bo prawdziwy Święty Mikołaj mieszka w Polsce. W Niedzicy. Dzisiaj obchodzi swoje trzecie urodziny. Jest drugim dzieckiem Mariana i Krystyny Świętych.”
Symbolem Świąt jest oczywiście choinka. U mnie w pokoju zawsze ona stoi (oczywiście naturalna żywa). W bardzo wielu niezwykłych miejscach na świecie można zobaczyć piękne świąteczne choinki, które robią wrażenie wyglądem i rozmiarami.
Moim zdaniem najlepsze Święta Bożego Narodzenia są w Polsce! Najważniejszym świątecznym dniem w naszym kraju jest oczywiście 24 grudnia, czyli Wigilia. Data Wigilii ustalona na świecie jest umowna i jest związana z tym, że mniej więcej od tego czasu dzień przestaje być krótszy od nocy. Według biskupów chrześcijańskich, którzy wyznaczyli datę Wigilii, dzień ten symbolizuje zwycięstwo Jezusa nas Szatanem lub dobra nad złem.
(poniższe opracowano na podstawie książki Moniki Utnik-Strugały p.t. „Idą Święta. O Bożym Narodzeniu, Mikołaju i tradycjach świątecznych na świecie”)
„”Kevin sam w domu” to jeden z najbardziej rozpoznawalnych filmów w historii kina, a Macaulay Culkin stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych młodych aktorów w historii kina. W czasie sceny z wodą kolońską, aktor miał dotknąć dłońmi z nią twarzy, a krzyknąć po odsunięciu ich od twarzy, a on zrobił to, trzymając je na twarzy – to do dziś jedna z najbardziej rozpoznawalnych scen w historii kina.
Pojawiły się pewne trudności przy realizacji filmu – np. zima byłą wtedy wyjątkowo ciepła i trzeba było sobie jakoś poradzić. Zdradzono, że używano nawet płatków ziemniaczanych, żeby stworzyć filmową zamieć, które po dwóch dniach zepsuły się i zaczęły śmierdzieć. Stworzono nawet sztuczne lodowisko.
Natomiast scena z mamą przyjeżdżającą do domu udała się, gdy szczęśliwie spadł śnieg.”
(opracowano na podstawie rozdziału „Zakochaj się w pulsie życia, czyli o holistycznej terapii pulsacyjnej” z książki Ewy Foley p.t. „Zakochaj się w życiu”)
Ewa Foley zanim zaczęła prowadzić w Sydney w Australii w połowie lat 80. Klinikę Terapii Naturalnych, przez wiele lat szkoliła się w różnych metodach pracy z ciałem, ale zawsze najbliższa jej sercu była holistyczna terapia pulsacyjna (Holistic Pulsing). Będąca terapią holistyczną, czyli traktująca człowieka jako całość, składającą się z ciała, umysłu i ducha, przynosi wspaniałe rezultaty, więc często jest stosowana w miejsce innych metod terapeutycznych.
CZYM JEST PULSING?
Jest to cała filozofia zdrowia, sposób na życie, metoda, dzięki której odkrywamy swój związek z naturalnym rytmem życia, wodą, swoim pobytem w łonie matki. Jest to podróż, w czasie której każdy aspekt życia ukazuje się nam z perspektywy akceptacjim, bezpieczeństwa i łagodności. Uczestniczenie w tym łagodnym, lecz mocnym procesie otwierania serc jest źródłem nieustającej i czystej radości.
JAK PRZEBIEGA SESJA PULSINGU?
W czasie sesji leży się w ubraniu na łóżku do masażu lub na podłodze. Trzymając pacjenta za nogi biodra lub ręce, pulsator kołysze ciałem w bardzo specyficzny sposób: w rytm bicia serca płodu w łonie matki (120-160 uderzeń na minutę). W ten sposób u osoby poddawanej pulsowaniu pojawia się stan „przebywania w łonie”, czyli pełnego poczucia bezpieczeństwa, ochrony i wsparcia. Pulsowanie jest także terapią prewencyjną. Zabieg ten, mimo iż jest bardzo łagodny, działa bardzo głęboko
ELEMENT WODY
Pulsowanie to praca z elementem wody. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że prawie 80% naszego ciała to woda; także 80% naszej planety stanowi woda, toteż żywioł wody jest dla nas tak istotny. W czasie sesji nawet najbardziej uparte bloki zaczynają reagować na przepływ energii, odblokowując się i otwierając. Pulsing oddziałuje na wszystkie płyny w ciele: krew, limfę, płyn rdzeniowo-mózgowy.
BLOKI W CIELE
Każde przeżycie i doświadczenie, które było dla nas w niemowlęctwie i dzieciństwie nieprzyjemne czy traumatyczne w fizyczny lub emocjonalny sposób mogło wywołać szok, a zatem i blok. Często nie pamiętamy tych doświadczeń, ale są one zarejestrowane głęboko w naszej podświadomości. To tak jakby część nas, zamknęła się, aby nas chronić. Problem polega na tym, że na ogół zapominamy otworzyć „okiennice” po minięciu niebezpieczeństwa i w ten sposób bloki stają się naszymi problemami!
O ZMIANACH
Holistyczne pulsowanie to nie tylko metoda pracy z ciałem. Jest to cały system wiedzy, który uczy pełnej akceptacji siebie zamiast często obsesyjnego dążenia do zmian. Jedyną drogą do zmiany jest absolutne zrezygnowanie ze zmiany, czyli pełne zaakceptowanie siebie takimi, jakimi jesteśmy teraz, w tym momencie. Pulsowanie jest prawdziwie holistyczną terapią, która działa na wszystkich poziomach, we wszystkich wymiarach naszego człowieczeństwa, nie tylko na poziomie ciała.
W pulsingu stosujemy przed sesją następujące błogosławieństwo miłości i spokoju:
Od 2 tysięcy lat opiekują się mną dobrzy i wtajemniczeni Illuminaci, którzy obecnie należą do Klubu Kibica Żółto-Czarni (Klub Kibica Trefla Sopot – męska ekstraliga koszykarzy). W maju 2011 roku ujawnili mi się.
Wcześniej przez wiele lat w ogóle nie znałem Prawdy, że wiedzą, iż jestem Bogiem-Zbawcą i mam pokonać śmierć, żeby ich uratować (i nas z Aną i Lindą oczywiście też) – „Uratuj nas! Mam nadzieję, że mu się uda!” krzyczał w maju 2011 roku jeden z kibiców o przydomku „Jordan” w trakcie wyjazdu do Zgorzelca w półfinale play-off przy stanie 3:3. Uratować, pokonując śmierć z Anastazją i Lindą(moimi żonami) – złamać moc śmierci we Wszechświecie.
Wcześniej ci ludzie też się mną opiekowali, ale ja nie wiedziałem, że oni zdają sobie doskonale sprawę, że jestem szóstym wcieleniem Jezusa Chrystusa. W 2008 roku, co moim zdaniem, było ich dziełem, przeczytałem w Internecie na jednej ze stron Prokomu Trefla Sopot (dawny Trefl Sopot), że „Bóg kibicuje Prokomowi”.
Wtedy na początku pomyślałem sobie, że chodzi o Boga Wszechmogącego, ale przyszła mi chyba też do głowy myśl, że chodzi o Boga, czyli o mnie, ale doszedłem do tego, że oni TYLKO podświadomie napisali, że Bóg, czyli ja, kibicuje Prokomowi, ale świadomie w ogóle nie zdają sobie z tego sprawy. Teraz już wiem, że dobrze wiedzieli, co piszą.
Teraz trochę o głośnym rozpadzie Prokomu Trefla Sopot na Trefl Sopot i Asseco Arkę Gdynia w sezonie 2009/2010. W tamtym czasie Adam Góral przeniósł BEZ ŻADNYCH KONSULTACJI Z KIBICAMI drużynę Asseco Prokom Sopot do Gdyni, która zaczęła się nazywać Asseco Prokom Gdynia. Tymczasem prezes Trefla, Kazimierz Wierzbicki, stworzył nowy klub – Trefl Sopot, który po wykupieniu dzikiej karty mógł występować w ekstraklasie koszykarzy.
Część kibiców zaczęła kibicować Asseco, a część pozostała w Sopocie. Ja zacząłem kibicować Asseco Prokomowi Gdynia (dawna Asseco Arka Gdynia), co było przeogromnym błędem. Jednak gdybym sam miał podjąć decyzję, to PEWNIE zostałbym kibicem Trefla Sopot, ale mój ojciec, z którym często jeździmy na mecze uważał za oczywiste, że należy kibicować Asseco. Moim zdaniem mnie na 100% w ogóle powinno być w klubie kibica Asseco Prokomu Gdynia (obecnie Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia).
Gdy go pytałem: „Komu będziemy kibicować?” odpowiedział: „Jak to komu. Drużyna przenosi się do Gdyni.” Po przeczytaniu artykułu „Gdzie jest moja drużyna?” powiedział, że jego autor „udaje idiotę? „Nie wie, gdzie jest Pacesas (trener Asseco Prokom Sopot), zawodnicy?”
I kibicowałem, mającej więcej pieniędzy drużynie Asseco, która awansowała do Elite 8 Euroligii, gdzie przegrała 1:3 z Olympiacosem Piraeus. W półfinale Prokom grał z Treflem i wygrał 3:0, ale w jednym meczu była dogrywka. Kiepsko się czułem wracając z Gdyni z drugiego meczu.
W wakacje za namową kolegi z Klubu Kibica Trefla i mojej mamy zdecydowałem się, że będę kibicować Sopotowi. I już przez Wieczność jestem PO STRONIE Trefla Sopotu. Asseco Arka Gdynia jest trzykrotnym mistrzem Polski (2009/2010, 2010/2011, 2011/2012). A Trefl Sopot sidmiokrotnym mistrzem naszego kraju (2003/2004, 2004/2005, 2005/2006, 2006/2007, 2007/2008, 2008/2009 i 2023/2024).
Gdy był mecz o Superpuchar 2013, wygrany przez Trefla 76:71 z mistrzem Polski Stelmetem Zielona Góra, to w tym meczu Sarunas Vasiliauskas miał 6/8 za 3 (i 20 punktów), a poprzez to, opiekujący się mną Illuminaci, dali mi do zrozumienia (mają możliwość wpływania na przeznaczenie, że on uzyskał 6/8 za 3 – bardzo mnie to fascynuje i wiem, że kiedyś poznam Prawdę, jak oni to robią), że aby doprowadzić do zaniknięcia ego i potem pokonania śmierci muszę pokonać lęk, gdyż liczba „68” symbolizuje dla mnie lęk lub pokonanie lęku.
Gdy nie ma żadnego lęku, w ogóle nie ma we mnie też zła i całego fałszu i ego umiera z braku pożywienia, gdyż żeby żywić się energią ludzkiej świadomości podaje mi lęk, a bez niego w ogóle nie ma się czym żywić.