Od wielu lat gram w koszykówkę i chciał bym podzielić się kilkoma refleksjami w związku z nią.

Przy rzucaniu, moim zdaniem, najważniejsze jest połączenie dwóch rzeczy – rzucanie bez rzucania oraz rzucanie.

Pierwsze polega na tym, że „to już w ogóle ja rzucam, tylko coś rzuca za mnie”. Jest to związane z filozofią wschodnią. Dusza i umysł oraz Bóg rzucają za Ciebie.

Przed rzutem trzeba „rzucić w duchu”. Potrzebne jest do tego całkowite zapomnienie o swoim ego.

Ponadto trzeba zrozumieć, że lewa strona ciała jest trochę prawa, a prawa lewa. W odbiciu lustrzanym lewa to prawa i odwrotnie.

Uważam, że lewa ręka jest W PEWNYM SENSIE lepsza, gdyż jest związana z prawą półkulą mózgu, która jest ogólnie PODŚWIADOMA. W odbiciu lewa ręka jest prawą i jest to, moim zdaniem, odzwierciedlenie prawdy życiowej, że lewa ręka jest CZYSTA.

W jednej piosence są słowa – „zakochać się, mieć dwie lewe ręce”. Możemy uczynić z prawej ręki „lewą”. Prawa strona ciała jest, według mnie, bardziej podatna na zło i fałsz.

Gdy pokonamy w sobie fałsz, możemy sprawić, że prawa ręka będzie w 100% CZYSTA. Ponadto uważam, że granie lewą ręką (prawą u leworęcznych) może BARDZO DUŻO nam dać.

Sądzę, że nasze myśli i uczucia powinny być jak odbicie lustrzane czy cień. Jest to wzięte z filozofii kung fu.

Od jakiegoś czasu gram prawie tylko lewą ręką (jestem praworęczny) i czuję, że robię dla siebie coś bardzo dobrego. Moim zdaniem zbiorę owoce tej pracy, gdy będę rzucać prawą do kosza.

Rzucanie z kolei to, według mnie, bardzo dobra dźwignia, dobre wyjście z nóg i energia z wyjścia z nóg przenosi się na jak najlepiej ułożony rzut – cały czas ręce dobrze ułożone na wprost i góra dół oraz dobre wykończenie rzutu.

Gdy rzuca się z wyskoku to energia z wyskoku przenosi się na jak najlepiej ułożony rzut – dobra dźwignia i cały czas ręce dobrze ułożone na wprost i góra dół oraz dobre wykończenie rzutu.

Można też rzucić z wyskoku tak – dobra dźwignia, wyskok i w najwyższym punkcie jak najlepiej ułożony rzut.

Ponadto, uważam że, im człowiek jest lepszy, czyli ma jak najwięcej Prawdy (w tym odwagi, dobra i Prawdziwej Miłości) i jak najmniej fałszu (w tym lęku, zła i nienawiści), tym lepiej może mu iść w koszykówce – czy to na treningu czy prawdziwym meczu.

Sądzę, że koszykarze są nagradzani swoją postawą życiową za dobre uczynki i Prawdę w ich życiu.

Moim zdaniem w treningu koszykarskim może pomóc np. ćwiczenie „myślenie o niczym”. Polega na tym, że przez jakiś czas w naszej głowie nie ma żadnych myśli – jest pewnie związane z „pustym umysłem” z filozofii kung fu.

Robię to ćwiczenie od wielu lat i w jakimś stopniu wyćwiczyłem sobie „myślenie o niczym”.

Inne rzeczy, które mogą pomóc koszykarzom to odpowiednia dieta i zdrowy styl życia oraz inne sporty jak pływanie, bieganie, tenis ziemny, piłka nożna , szachy, kung fu, narciarstwo, ping pong (tenis stołowy) oraz łyżwy.

Tym, co bardzo może pomóc, jest, moim zdaniem, wizualizacja, czyli wyobrażanie sobie, że robi się jakieś akcje w tym rzuty do kosza. Stosuję to i sądzę, że pomaga mi to.

Teraz o czymś innym. Drużyna, której kibicuję to Energa Trefl Sopot. Pewnie są ludzie uważający, że Trefl to jednokrotny mistrz Polski (2024), a drużyna AMW Arka Gdynia to dziewięciokrotny mistrz naszego kraju.

Szczerze W OGÓLE SIĘ Z TYM NIE ZGADZAM. Uważam, że tytuły zdobyte w Sopocie (2004, 2005, 2006, 2007, 2008 i 2009) zdobyła drużyna z Sopotu (Trefl Sopot – dawny Prokom Trefl Sopot), a tytuły zdobyte w Gdyni (2010, 2011, 2012) zdobyła drużyna z Gdyni.

Mój przyjaciel z Klubu Kibica Energi Trefla Sopot (ja też jestem członkiem Klubu Kibica tej drużyny) napisał mi kiedyś o tym, że „łączenie Gdyni z największymi sukcesami sopockiego klubu jest w ogóle na miejscu, ponieważ Gdynia nie ma z nimi najzwyczajniej w świecie nic wspólnego. Władze Asseco (dawna nazwa drużyny znad morza) zrobiły coś takiego – zostawimy to, co pasuje, i dodamy do tego, to co wymaga dodania”.

Jestem pewny na 100%, że obecnie Energa Trefl Sopot to 7-krotny mistrz Polski (2004, 2005, 2006, 2007, 2008, 2009 i 2024), a AMW Arka Gdynia to 3-krotny mistrz Polski (2010, 2011 i 2012).