Przeciwnicy reinkarnacji wysuwają często pod jej adresem szereg argumentów mających wykazać nieprawdziwość tej koncepcji. Pytają skąd wzięło się ponad 6 miliardów dusz zamieszkujących obecnie Ziemię, skoro jeszcze kilka tysięcy lat temu było ich tylko kilkanaście lub kilkadziesiąt milionów? Drugi najczęściej przytaczany zarzut dotyczy przytaczania przez różnych ludzi opisów tych samych wcieleń jako własnych, niekiedy jako historycznych postaci.

Można jednak wyjaśnić te oba zarzuty. Wzrost liczby ludzi i tym samym dusz jest uwarunkowany przez wiele czynników. Po pierwsze, dusze inkarnują coraz częściej, to znaczy okresy między kolejnymi wcieleniami są coraz krótsze.

Nie ma żadnej normy określającej przedział czasowy między jednym i drugim wcieleniem (może to być kilka miesięcy lub kilka tysięcy lat). Po drugie do Ziemskiego Systemu Życia przybywają coraz liczniej dusze z innych systemów, które wcielają się na Ziemi (rodzą jako ludzie), aby pomóc nam w duchowym rozwoju.

Po trzecie zwierzęta, których dusze również podlegają rozwojowi, na pewnym jego etapie inkarnują jako ludzie (są to najczęściej zwierzęta blisko związane z człowiekiem). Po czwarte, i najważniejsze, dusza może się dzielić i doświadczać reinkarnacji równolegle w różnych ciałach. O tym, że dusza może się dzielić pisze w swojej książce Prawdziwa jest tylko miłość Brian L. Weiss, przytaczając wypowiedź przewodnika duchowego głównej bohaterki książki.

Po piąte, źródło (Bóg), które wydzieliło kiedyś z siebie dusze, czyni to zapewne nadal i obdziela nimi wszystkie systemy życia. Jedne dusze wchłania (te, które przeszły określony etap rozwoju) i na ich miejsce generuje nowe - niewykluczone, że tworzy ich więcej niż wchłania. (mój komentarz - do 5-tego punktu - Wierzę, że jeśli dane Dusza inkarnowała, to nigdy nie "wróci" do Boga i zgodnie z Cyklem Wiecznego Powrotu będzie zawsze po EWENTUALNEJ śmierci wcielać się w różne ciała, a sensem jej życia będzie osiągnięcie Fizycznej Nieśmiertelności, a gdy ją OSIĄGNIE, to utrzymanie stanu Nieśmiertelności przez Wieczność).

 

Głęboko wierzących chrześcijan, którzy negują istnienie reinkarnacji z racji pobranych nauk na lekcjach religii, pragnę poinformować, że ta doktryna była fundamentem nauk Chrystusa. Jednak w roku 553 na Drugim Soborze w Konstantynopolu odrzucono ją, ponieważ okazała się niewygodna dla hierarchów Kościoła oraz władców okresu wczesnego chrześcijaństwa.

Przytaczanie przez ludzi opisów tych samych wcieleń, jako przez siebie przeżytych znakomicie z kolei wyjaśnia wdrukowanie pamięci. Według tej koncepcji przebieg życia każdego człowieka jest rejestrowany w swego rodzaju banku danych, który znamy jako Kronikę Akaszy. Przed ponownym wcieleniem każda dusza może zapoznać się i zaadoptować jako własne opisy przeżyć innych ludzi, które mogą być jej pomocne w wykonaniu zadania, jakie ma do wykonania w zaplanowanym życiu. Tym sposobem można "pamiętać" kilkaset wcieleń, podczas gdy w rzeczywistości przeżyć ich fizycznie tylko kilka. W tej sytuacji nie powinno dziwić, kiedy kilku ludzi będzie niezależnie od siebie wspominać ten sam żywot, na przykład jako Juliusz Cezar. Wszyscy oni mogą opisywać ze szczegółami prawdziwy żywot Juliusza Cezara i jednocześnie nigdy nim nie być. (o tym więcej w artykule Pamięć wdrukowana)

(poza "moim komentarzem" są to słowa redaktora naczelnego dwumiesięcznika Nexus - Ryszarda Fiejtka, które napisał w jednym z numerów w "Od redakcji"

 

 

 

 
22 maja 2017 roku zmarł Zbigniew Wodecki. Prawda jest oczywiście taka, że jego dusza wcieli się w kolejne ciało. Będzie on mężczyzną, gdyż taką drogę sobie wybrał i taka jest zasada reinkarnacji - analogicznie kobiety rodzą się ponownie jako kobiety.
Zbigniew narodzi się ponownie i będzie miał szansę osiągnąć Nieśmiertelność (co jest sensem życia) i modlę się, by to się udało i, gdy "wróci ponownie" na pewno pomogę mu to zrobić. 
Chciałem jeszcze napisać, że nawet jeśli ktoś w ogóle nie wierzy w reinkarnację, to jego/jej dusza jeśli umrze lub zginie I TAK WCIELI SIĘ W KOLEJNE CIAŁO. To naturalne prawo, którego nie można w żaden sposób zmienić. To, że dana osoba w ogóle nie wierzyła w reinkarnację, NIE MA TU ŻADNEGO ZNACZENIA - ŻADNEGO - jeśli ta osoba umarła lub zginęła, to jego/jej dusza i tak wcieliła się lub wcieli w kolejne ciało - DOKŁADNIE NA 100%.
O sobie mogę powiedzieć, że ja tak naprawdę "WIEM, ŻE REINKARNACJA ISTNIEJE".
Jakiś czas temu na stronie Fundacji Nautilus (8-my link na tej stronie) była mowa, że "wracają" ludzie, którzy zginęli w atakach 11 września 2001 roku. Podają fakty, których nie można wytłumaczyć inaczej niż poprzez reinkarnację.
Wędrówka dusz istnieje i dusza Zbigniewa Wodeckiego jest nieśmiertelna i wcieli się na 100% w kolejne ciało. ŚMIERĆ NAPRAWDĘ W OGÓLE NIE ISTNIEJE. 
To bardzo pozytywne. Ponadto sensem życia jest osiągnięcie Fizycznej Nieśmiertelności. Mało kto o tym słyszał, gdyż cała cywilizacja jest oparta na kłamstwie.
 
Ogromnym masom ludzi na Ziemi WYDAJE SIĘ, że są wolni. W ogóle nie zdają sobie sprawy, że są uwięzieni w cyklu reinkarnacji i czeka ich NA CHWILĘ OBECNĄ śmierć i ponowne narodziny. W ogóle o tym nie wiedzą, w ogóle nie znają swoich poprzednich żyć i, co najważniejsze, w ogóle nie zdają sobie sprawy, że sensem ich życia jest osiągnięcie Fizycznej Nieśmiertelności.
Może to być ich np. 55-te życie. Mogło być tak, że w KAŻDYM Z NICH byli święcie przekonani, że to dane (np. 36-te czy 5-te) życie jest JEDYNE i pewnie w obecnym (np. 55-tym) też tak myślą. Wydaje im się, że są WOLNI, a naprawę są bardzo mocno zniewoleni. 
 
"Nie ma bardziej zniewolonych od tych, którym wydaje się, że są wolni"  
TO, ŻE NATURALNYM STANEM WSZYSTKIEGO, CO ŻYJE, JEST FIZYCZNA NIEŚMIERTELNOŚĆ, JEST DLA MNIE TAK SAMO OCZYWISTE, JAK TO, ŻE 4 + 4 = 8.
 

Pokonanie śmierci (osiągnięcie Życia Wiecznego) to sens życia każdego i każdej z Nas. Wtedy kończymy cykl reinkarnacji i nie musimy już umierać i wcielać się w kolejne ciało. Jesteśmy wyzwoleni z nużącego, niekończącego się cyklu odradzania się w kolejnych wcieleniach.

Jak osiągnąć Nieśmiertelność (Życie Wieczne)?

Żeby osiągnąć Nieśmiertelność (Życie Wieczne) potrzebne są 3 rzeczy:

1. Trzeba odnaleźć Prawdziwą Miłość. Prawdziwa Miłość w ogóle nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie wywyższa się,w ogóle nie wie, co to nienawiść, gniew, złość - po prostu nie ma w niej żadnego przejawu fałszywego ego.

 

W sytuacji występującej w historii o Robin Hoodzie (gdy na długiej chuście wpada przez okno) na miejscu bohatera powinniśmy być w pełni głupi, a nie mądrzy. W tej sytuacji, gdy na długiej chuście Robin wpada przez okno ratować swoją miłość, fałszywe ego (ono nie pochodzi od Boga) podpowiada lęk, a Dusza (Prawdziwa Miłość) podpowiada odwagę. I Robin, zostaje nagrodzony na tę odwagę tym, że przeżywa i ratuje Lady Marian.

 

Bohater jest całkowicie ?głupi? ponieważ jest bezgranicznie i prawdziwie zakochany. I na tym głównie polega sens Prawdziwej Miłości, która pokonuje śmierć.

 

W tej Prawdziwej Miłości nie ma żadnego lęku, gdyż lęk jest fałszywy i w ogóle nie pochodzi od Boga. W opisanej sytuacji Robin nie kierował się żadną negatywną mądrością, która jest marnością z Biblii (?vanitas vanitatum et omna vanitas? ? ?marność nad marnościami i wszystko marność?).

 

Kiedy jesteśmy w pełni głupi i walczymy, będąc w sytuacji dużego zagrożenia życia, to ze względu tę głupotę W OGÓLE NIE ZGINIEMY. KIEDYŚ myślałem o oddawaniu życia za żonę z poprzednich żyć, ale chyba w okolicach 2016 roku zrozumiałem, że POWINIENEM CHCIEĆ JĄ URATOWAĆ, pokonując nawet całe NAPRAWDĘ W OGÓLE ISTNIEJĄCE zło Wszechświata, a jeśli będę w pełni GŁUPI (czyli odważny) i W OGÓLE NEGATYWNIE MĄDRY (czyli lękliwy) to oczywiście NIGDY w takiej sytuacji NIE ZGINĘ.

Szczerze mówiąc, w ogóle nie uśmiechało mi się ginąć, bo wiedziałem, że wtedy czeka mnie kolejne życie i OD NOWA musiałbym pracować nad osiągnięciem Nieśmiertelności. Jednak mimo to wyobrażałem sobie, że ginę za Anastazję (która była Lady Marian w trzecim swoim życiu) i to miało jakiś sens - OCZYWIŚCIE WSZYSTKO MA JAKIŚ SENS, ale teraz wyobrażam sobie, że ratuję ją, pokonując całe NAPRAWDĘ W OGÓLE ISTNIEJĄCE zło Wszechświata. A że jestem w pełni głupi, to nic złego nie może mi się staćsmile  

 

W Prawdziwej Miłości nie ma nic, co pochodzi od fałszywego ego, które wynika z odejścia od Nieskończonej Boskiej Miłości.

Jest także Prawdziwa Miłość do samego siebie. Należy bezwarunkowo kochać siebie takim, jakim się jest, nawet  z różnymi wadami. W Prawdziwej Miłości do samego siebie nie ma żadnego przejawu fałszu - chodzi o to, że jest zero nienawiści do siebie.

Obecnie masa ludzi palących papierosy w ogóle nie ma Prawdziwej Miłości do siebie, gdyż szkodzą sobie zatruwając płuca nikotyną. Robią to, gdyż w ogóle nie kochają siebie w pełni. Inne przejawy szkodzenia sobie (alkohol, narkotyki, jedzenie rafinowanego cukru i fast-foodów oraz żywności spod znaku chipsy) to też przejaw tego, że ludzie w pełni siebie nie kochają i dlatego karzą się podświadomie jedzeniem i piciem szkodliwych produktów. Gdy ktoś ma Prawdziwą Miłość do samego siebie nigdy nie karze swojego ciała szkodzącymi mu substancjami.

Prawdziwa Miłość do siebie to też to, że kochamy siebie w pełni i w ogóle nie dajemy sobą niesprawiedliwie pomiatać. W ogóle nie odgrywamy NIEPOTRZEBNIE roli męczennika/męczennicy, gdy mamy rację,  a jacyś ludzie chcą zrobić nam na przekór. Nie ma żadnego powodu, aby niepotrzebnie cierpieć.

 

 

zdjęcie przedstawiające Robin Hood'a (Kevin Costner) i Lady Marian Dubois (Mary Elizabeth Mastrantonio)

 

2. Całkowite uwolnienie się od złej strony

Drugą rzeczą (i przedostatnią) jest to, że musimy całkowicie uwolnić się od zła, które jest fałszywe i wynika z nienawiści. Musimy dogłębnie poznać siebie i uwolnić się od swojej złej strony (fałszywego ego). 

Najskuteczniejszym sposobem uwalniania się od zła jest płacz. Jest to ?katharsis? ? oczyszczenie duszy z grzechów.

Od fałszywego ego pochodzi także lęk i od niego też musimy się całkowicie uwolnić. Prawie całe życie pracowałem nad całkowitym uwolnieniem się od fałszywego ego (czyli, żeby nie było we mnie żadnego zła ani żadnego lęku). Poprzez płacz uwolniłem się także od niesprawiedliwego oceniania innych ludzi. Jest jeszcze jeden przejaw zła od którego muszę się uwolnić i już prawie całkowicie to uczyniłem. Pracuję nad tym od 2 sierpnia 2011 roku i jestem bardzo blisko sukcesu. 
Podobnie przez długi czas uwalniam się od lęku i został mi tylko jeden przejaw lęku, od którego muszę się uwolnić. Jestem bardzo blisko od uwolnienia się od niego. 

Jest też trzeci przejaw fałszu (ego) - fałszywe koncepcje, związane z możliwością zranienia Cię. Gdy tego nie masz w ogóle, to NIC NIE JEST W STANIE CIĘ ZRANIĆ - ŻADNE SŁOWA I NIC INNEGO.

Przez kilka ostatnich miesięcy wykonałem ogromną pracę i bardzo niewiele dzieli mnie od WIECZNEGO ŻYCIA z moją żoną z poprzednich żyć, która w moim pierwszym życiu nazywała się Miriam z Magdali lub, jak jest znacznie bardziej znana, Maria Magdalena.

3. Wiara w to, że można żyć wiecznie. Że będą mijały setki, tysiące, miliony, miliardy lat, a My w ogóle nie umrzemy.

Trzecia rzecz to wiara w to, że można żyć wiecznie ? że ciało to wytrzyma i nie zestarzejemy się i nie umrzemy. Tu chodzi jedynie o wiarę ? trzeba jedynie uwierzyć i nic więcej. 

Obecnie ludzie mają głębokie przekonanie o tym, że muszą się zestarzeć i dlatego tak się dzieje, ale gdy wyrobimy w sobie przekonanie, że jesteśmy wiecznie młodzi, to tak się stanie. 

Lęk przed śmiercią (myśl, że umrzemy) w jakimś stopniu powoduje ją. Nasze myśli są twórcze i tworzą nasz świat. Gdy będziemy mieli 100% pewność, że jesteśmy Nieśmiertelni tak się stanie. 

Do tego potrzebna jest także wiara, która, jak wiadomo, czyni cuda. Poprzez stosowanie filozofii kung fu w moim życiu doszedłem ostatecznie do opisanego sensu życia (pokonanie śmierci).

Dla człowieka żyjącego Wiecznie cały czas jest Wieczne Teraz. Upływ czasu nie ma dla niego żadnego znaczenia. Ten człowiek jest wiecznie młody i nawet gdy dla świata minie milion lat dla niego będzie nadal Wieczne Teraz. I po kolejnym milionie lat też Wieczne Teraz. I tak przez Wieczność. 

Prawdopodobnie bardzo odkrywcze jest zdanie: ?Kto zwycięża innych jest tylko silny. Kto zwycięstwo nad sobą odnosi jest człowiekiem potężnym?. Najtrudniej jest wygrać z samym sobą. 

 

Illuminati (którym WYDAJE SIĘ, ŻE SĄ PO STRONIE ZŁA) ukrywają przed całym światem Prawdę Istnienia - głównie to, że każdy jest NAPRAWDĘ Nieśmiertelną Duszą, która po śmierci ZAWSZE się odradza, a Sensem Życia każdego Człowieka (i wszystkiego, co żyje) jest pokonanie śmierci i Życie Wieczne. 

Pierwszy okres Narnii (z filmów oraz książek z cyklu "Opowieści z Narnii") symbolizuje okres istniejący kiedyś na Ziemi, gdy zwierzęta mówiły ludzkim głosem. Nikt ich nie zabijał dla mięsa, gdyż ludzie i zwierzęta byli Nieśmiertelni. I gdy w przyszłości ZNOWU TAK BĘDZIE, że Ludzie będą rozumieli mowę naszych "małych braci" i wszystkie istoty będą Nieśmiertelne, to NIKT NIE BĘDZIE ZABIJAŁ ZWIERZĄT DLA MIĘSA.

Pozyskiwanie mięsa od zwierząt jest związane z tym, że zarówno ludzie jak i one są uwięzione w cyklu śmierci i ponownych narodzin. Gdy Ludzie zaczną osiągać Życie Wieczne, przeniesie się to na zwierzęta, a nawet na rośliny. I będzie tak, że nikt nie będzie jadł mięsa, ale będzie bardzo zdrowy.

Obecnie dieta wegetariańska w ogóle nie zaspokaja w 100% potrzeb organizmu, ale to się ZMIENIA tak, że nawet UNIKAJĄC MIĘSA każdy człowiek będzie zdrowy.

Narnii tak jak na świecie wiele zmieniło się na gorsze, ale to się jak najszybciej zmienia na tak, jak w ogóle nie było śmierci i zabijania zwierząt dla mięsa. W pewnym sensie ZWIERZĘTA TO TEŻ LUDZIE.

 

Liczba odsłon na "starej" stronie Cudu Miłości: 939


Komentarze  

bioxyn forum
# bioxyn forum 2018-05-07 17:47
Hi there, I enjoy reading through your post. I like to
write a little comment to support you.

You have no rights to post comments